Rzadko wypowiadam się krytycznie o lokalnych przedstawicielach władz centralnych, ale w tym tygodniu pozwolę sobie na krótki komentarz. Zawsze powtarzam, że lepiej spierać się na dobre pomysły, jak tracić energie na niepotrzebne spory. Co więcej, szkoda na to czasu, gdy można zająć się rozwiązywaniem problemów mieszkańców.
Krótka historia i wprowadzenie: dokończenie budowy Estakady Kwiatkowskiego zostało sfinansowane ze środków Gdyni oraz pozyskanych funduszy europejskich. Obecnie, pomimo że droga jest częścią międzynarodowego korytarza transportowego i prowadzi do granicy państwa (port), ma status drogi gminnej i jest utrzymywana ze środków lokalnych. To ewenement nie tylko w skali Polski, aby drogę o znaczeniu strategicznym również dla krajowej gospodarki utrzymywali mieszkańcy jednego miasta, wcześniej finansując jej budowę.
Budowa Drogi Czerwonej to zadanie na poziomie ministerialnym – ze względu na koszt, jak i spełnianą funkcję (wyprowadzenie ruchu ciężarowego z portu poza obszar miejski). Odbywały się już konferencje – w 2014 roku politycy znani obecnie z Sejmu RP wbijali łopatę, „rozpoczynając budowę”, podpisywane były kolejne dokumenty – a w tym wyjątkowym tygodniu dowiadujemy się, że droga będzie zaliczana do Centralnego Portu Komunikacyjnego i powstanie do 2028 r. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek z dużą regularnością wskazuje, również bezpośrednio u urzędującego premiera RP, konieczność rozpoczęcia realnych prac – niedługo przez brak sprawnych połączeń Port Gdynia nie będzie mógł bić kolejnych rekordów i wpływać z taką dynamiką na polskie PKB – niestety, Droga Czerwona ożywa przede wszystkim podczas okresu wyborczego.
Gdyńscy radni PiS szantażują: „Nie wygra Duda, nie będzie Drogi Czerwonej”
I właśnie teraz lokalni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości szantażują (!) „Nie wygra Andrzej Duda, nie będzie Drogi Czerwonej” – to już w mojej ocenie o krok za daleko. Nie taka jest rola prezydenta RP, nie taka jest również rola radnych – którzy na każdym kroku powinni działać dla dobra swojego miasta. Może przypomnę, że owi radni nie byli na uroczystej sesji rady miasta z okazji urodzin Gdyni, ponieważ byli wtedy na spotkaniu z urzędującym prezydentem w Wejherowie. Firmują rząd, który doprowadził do zachwiania stabilności finansów samorządów (przypomnę, że w ostatnich latach Gdynia z własnych dochodów dołożyła np. do edukacji kwotę 800 mln zł).
Obecnie przedstawiciele tego rządu jeżdżą po Polsce, wręczając czeki na dofinansowanie inwestycji w ramach programu… który nie istnieje, nie ma go w budżecie, nie ma go w jakichkolwiek dokumentach.
A to wszystko w okresie wyborczym. Naprawdę chciałbym, aby było mniej emocji, a więcej merytorycznej dyskusji. A ponad wszystko chciałbym, aby samorządy w Polsce mogły świętować 30. rocznicę pierwszych wyborów… bo to właśnie samorządy zmieniają nasze najbliższe otoczenie.
Drogowe inwestycje istotne dla Gdyni i gdyńskiego portu. Droga Czerwona zaznaczona kolorem czerwonym infografika GW