Przeczytałem na Państwa łamach wywiad, który ukazał się w piątek 17 listopada z p. Aleksandrą Kosiorek. Na wstępie dodam, że cenię Gazetę Wyborczą za bardzo merytoryczne podejście do najtrudniejszych zagadnień, a sam tytuł przez ostatnie lata pozostawał jako jedno z wolnych mediów. 

Tym większe było moje zdziwienie, gdy wywiad pozostał bez komentarza redakcji. W części dotknął bardzo wrażliwej, weryfikowalnej i niezwykle istotnej dla wspólnoty, którą jest samorząd, kwestii finansów. Pani Kosiorek stwierdziła, że w jej opinii miastu grozi zarząd komisaryczny wynikający z poziomu zadłużenia.

Wypowiadająca te słowa, możliwe że przez niewielkie doświadczenie związane z samorządem lub co byłoby znacznie gorsze, ze względu na chęć wywołania zainteresowania przez emocje niepoparte faktami, prawdopodobnie myli pojęcia. Przede wszystkim w przypadku potrzeby zwiększenia zadłużenia samorząd musi uzyskać opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej. Gdynia taką uzyskała  i wskazane indywidualne poziomy możliwości spłaty są całkowicie bezpieczne. Poziom zadłużenia wyrażony w stosunku do dochodów jest zapisany w Konstytucji RP i dotyka organów Państwa, a nie samorządu. 

Przechodząc do meritum – Gdynia jest 12-stym największym miastem w Polsce pod względem liczby mieszkańców, przewyższa tym samym część miast wojewódzkich. Prawdą jest, że to miasta na prawach powiatu zostały najboleśniej doświadczone zmianami ustawowymi w Warszawie, a największym z dramatów było wprowadzenie Polskiego Ładu. Ostatnie lata to pozbawienie gdyńskiego samorządu kwoty 750 milionów złotych, które służyłyby każdego dnia mieszkańcom – w edukacji, transporcie publicznym, wsparciu osób z niepełnosprawnościami i seniorom, ekologii i każdym innym obszarze rozwijanym z wielką determinacją przez ostatnie lata. Ten niepokryty ubytek to niemal tyle, ile wynosi obecne zadłużenie naszego miasta.

Gdy porównamy zadłużenie Gdyni z innymi największymi miastami okazuje się, że nasze miasto jest w gronie tych … z najmniejszym zadłużeniem – zarówno w stosunku do dochodów, jak i w przeliczeniu na jednego mieszkańca. To fakty wynikające z dokumentów takich jak Wieloletnie Prognozy Finansowe, które samorządy aktualizują wraz z zmianami budżetowymi. Dla przykładu zadłużenie w 2023 roku na jednego mieszkańca Gdyni wyniesie niespełna 4300 zł – w tym samym czasie zadłużenie np.: Łodzi, Krakowa, Wrocławia, Szczecina, Lublina, Kielc, Rzeszowa i innych miast jest zdecydowanie wyższe. W przypadku Łodzi czy Krakowa dynamika zbliża zadłużenie tych miast w przeliczeniu na jednego mieszkańca do kwoty niemal 2 razy wyższej!

Wywiad ukazał się w chwili, gdy Prezydent Miasta Gdyni przekazał projekt budżetu na 2024 rok – był on publicznie dostępny dla każdego mieszkańca. Można z niego wyczytać m.in. działania związane ze znaczącą spłatą posiadanego zadłużenia, widocznymi efektami procesów mających na celu wyhamowanie kosztów napędzanych przez rekordową inflację – to działania ostatnich lat – trudne, wymagające, ale przede wszystkim odpowiedzialne i racjonalne.

Pani Kosiorek poddała wątpliwości stabilność spółek komunalnych, a wystarczy wczytać się w ogólnodostępne sprawozdania finansowe, które pokazują twarde fundamenty pomimo niesprzyjających czasów, gdy instytucje centralne np. Wody Polskie wpływają na zarządzanie. To też obszar, w którym Gdynia bardzo świadomie nie ucieka z zadłużeniem do swoich podmiotów – w części polskich miast zadłużenie łączne spółek komunalnych przekroczyło miliard, a u rekordzistów ponad 1,5 mld złotych. W przypadku Gdyni jest zdecydowanie inaczej.

Nie bez znaczenia jest wynik ostatnich wyborów parlamentarnych – ich wynik to nie tylko zmiana władzy, ale i silny głos samorządowców – prezydentów, wójtów, radnych, którzy zostali wybrani do władz centralnych. Ich głos jest silny i reprezentuje społeczność samorządową, która bardzo jasno postawiła oczekiwania co do ustabilizowania sytuacji polskich miast i wsi.

Wierzę w bardzo ważną rolę mediów, w których Gazeta Wyborcza odgrywa istotną pozycję. Tym bardziej wierzę, że nieustająco będzie miejscem rzetelnej dyskusji opartej na faktach, pozbawionej wszechobecnego populizmu i przekłamania.